Archiwum marzec 2008, strona 3


żeby nie było...
Autor: semisweet | Kategorie: tekstowo 
05 marca 2008, 21:11

Zeby nie było, że ostatnio tylko poetycka jestem, rozkojarzona wewnętrznie, czy zapracowana. Nadal jestem tym dzikusem, wariatką, osóbką z tysiącem szalonych pomysłów. Nadal mam swoje marzenia i pragnienia. I nadal na jednym z pierwszych miejsc na mojej liście jest szczery śmiech.

 

Pracy nowej szukam teraz już tak na 100%, to postanowione. Do moich ambicji naukowo-zawodowych doszło kolejne marzenie. Dużo czasu i wysiłku będzie mi potrzebne do tego,ale uda się. Wierze w to. Wczoraj byłam z Anulka w naleśnikarni, świetny wystrój, ciekawe menu (sama brałam udział w jego tworzeniu.->), ale jedzenie średnie.Skromnie mówiąc moje naleśniki z nadzieniem są lepsze. Siedząc z Anią przy stoliku, rozmawiając , uświadomiłam sobie, że mogę nie znalezc czasu na przeczytanie ksiazki, albo na zjedzenie deseru ale dla przyjaciół zawsze znajde czas... zycie bez przyjacioł jest szare jak niebo bez słońca...

 

Przerwa w pracy.

Monia, patrzy na pudełko po herbatce Minutce do którego dałam karteczki bo walały sie po całym stoliku. Patrzy i czyta... MINETKA :)

 

Wieczór. Klikanie na gg.

Syla: nie rozmiar zdobi faceta.

Monia: tylko kształt :))

 

Kiedyś tam 

Szefowa biega z przedłużaczem i mówi: szukam wolnej dziurki (gniazdka znaczy się)

Monia: patrzy na Naszą trójkę i mówi : tu są trzy dziurki

a ja na to : no no, trzy ale nie wszystkie wolne :)) 

 

 

Przeżywać chcę, wszystko to co silne, prawdziwe: śmiech łzy sukcesy porażki. Wznosic sie chce i upadać zbierać i znów w gore piąć
'Czasami błądzę, brak mi wiary i...
Autor: semisweet | Kategorie: uczuciowo 
02 marca 2008, 16:56

Podparłam twarz dłonią, drugą dłoń położyłam na szybie . Za oknem deszcz, prawie czuje jego krople na palcach, na twarzy nie ma łez. Powinny być? może tak, ale nie ma. Zamiast nich jest uśmiech. Spokoju jeszcze nie czuję, ale i na to przyjdzie czas. Nie wszystko można mieć od razu.

 

Sobota. Skończone wykłady. Godzina 13.58 ucieka mi autobus. Zawsze jedzie spóźniony, wczoraj jechał przed czasem. Ja nie potrafiąca wysiedzieć za długo w jednym miejscu, nie czekam na przystanku na następny. W okolicy nie ma niczego oprócz boiska i kilku domków. Idę więc prosto przed siebie. Swieci słońce, wiatr wieje ale umiarkowany. Cisza dookoła. Idę kilometr, drugi , trzeci. Widzę daleko przed sobą panoramę miasta. Idę i nadziwić sie nie mogę, że takie cudowne widoki, jeżdżąc kilka lat autobusem czy autem nie zwracałam na to uwagi. Z zaskoczeniem wchodząc na most, odkrywam ze po lewej stronie jest piękne miejsce. Załuję, ze aparat został w domu. Zapisuje wiec ten widok w pamięci.Na dole pode mną rzeczka płynąca pod most, dookoła łąki a daleko gdzieś na  trawie siedzi para ludzi. Młodzi, chyba uśmiechnięci i chyba też wpatrzeni w siebie. Nie widzę tego, za daleko jestem, ale czuje ze tak jest. 

 

I ta myśl. Nie chcę całego tego zabiegania, tej gonitwy. Chcę tylko żeby był przy mnie ten Ktoś z Kim będę mogła siedzieć na trawie. Kogoś do Kogo będę się uśmiechała i czytała w Jego oczach, że jest cudownie, że razem damy sobie rade ze wszystkim.

 

Na razie jednak pozostają mi samotne spacery, wędrówka prosto przed siebie. Kiedyś dojdę do celu. Odrzuciłam zakłamanie, wolę być sama niż z Kimś Kogo tylko unieszczęśliwię. Bo szczęścia to On przy mnie nie zazna. Jak można być szczęśliwym przy Kimś, Kto myślami, wspomnieniami, pragnieniami jest z Kimś innym?

 

Niesamowita odmiana we mnie następuje. Trudno to opisać. Tyle słów w słowniku jest, a ja nie wiem jak to wyrazić przy ich użyciu. Nie potrafię , chyba za wcześnie na to. Czuję, że będzie dobrze, że osiągnę swoje cele, czuje ze będę szczęśliwa. 

 

Chaotycznie dziś, bo taka jestem od wczoraj. Chaotyczna, rozkojarzona, z tysiąca puzzli poskładana.   

 

Ja jestem tu. Moje serce jest kilkaset kilometrów stąd, rozum dawno postradałam.

 

Pozostają wiec mi teraz tylko zmysły.

 

Takie to życie w moich oczach jest: szalone, ryzykowne i dzikie

 

 

"tysiące wspomnień
rozpala mnie wciąż
miliony zwątpień
lecz gdzieś słyszę ten głos
by ciągle wierzyć, ze warto jest żyć
być dzikim wiatrem, sobą być "